piątek, 22 listopada 2013

19.-20.10.2013 Śnieżnik i okolice

Jesień, to wspaniały moment, aby odwiedzić Śnieżnik i okolice. Ostatnio byliśmy tam w październiku 2011r., kiedy świętowaliśmy 140-lecie schroniska na Śnieżniku. 

Start rozpoczęliśmy standardowo z Międzygórza ok. 8:10. Było zimno, ale świeciło słońce, które dodatkowo upiększało jesienne krajobrazy. Po drodze zamarudziliśmy w Słonecznej Willi i do schroniska na Śnieżniku doszliśmy ok. 11:15 (czas według drogowskazów przed pierwszym i w zasadzie jedynym konkretnym podejściem to 1h 30 min). 

Widok z Czarnej Góry 
W schronisku pogadaliśmy z Jackiem, skosztowaliśmy Opata Klasztornego i ruszyliśmy do Siennej (na miejscu ok. 16:00), gdzie zazwyczaj nocujemy w Puchaczówce (przepyszne jedzenie- zwłaszcza sakiewka z buraczkami i pierożkami).  Do Siennej schodzimy przez Żmijowiec (czerwony od schroniska i na Przełęczy Śnieżnickiej dalej czerwonym). W pewnym momencie dochodzi się do miejsca, prawdopodobnie zwanego Żmijową polaną. Czerwony biegnie dalej na Czarną Górę, a my idziemy w prawo, wyraźną drogą w stronę tras narciarskich. Do tej pory schodziliśmy do Siennej wprost pod wyciągami "z górki na pazurki", ale tym razem Piotrek  uparł się, żeby do końca schodzić drogą. I dobrze, bo pogoda była piękna i nie chciało się zbyt szybko chować w pensjonacie. 

W sobotę powrót. Pogoda przez noc mocno się zmieniła. Naszły lekkie chmury, od rana było dużo cieplej niż dzień wcześniej. Lekko wiało, więc baliśmy się czy da radę wjechać wyciągiem na Czarną Górę. Tym razem się udało. Ok 10:20 byliśmy na Czarnej Górze, skąd mogliśmy podziwiać przepiękne widoki.            Z Czarnej schodziliśmy zielonym/czerwonym do Polany Pod Jaworową Kopą, gdzie odbiliśmy na zielony (ok. 10:45). Tym razem dalsza droga bardzo nam się dłużyła, bo mama za wszelką cenę postanowiła, że musi znaleźć jakieś grzyby :). Około 11:30 doszliśmy do krzyżówki szlaków niebieskiego- którym zazwyczaj schodzimy do Międzygórza -
z zielonym, który dalej biegnie w kierunku Góry Iglicznej. Ponieważ było wcześnie, pogoda piękna, a mama wciąż nie miała na tyle grzybów, by przygotować jakiekolwiek danie, zmieniliśmy plany i ruszyliśmy dalej zielonym. W schronisku pod Igliczną byliśmy ok 12:30. A w samym Międzygórzu o 13:30. Po drodze natrafiła nam się niespodziewana atrakcja- przy wodospadzie w Międzygórzu odbywały się efektowne ćwiczenia wojskowe (zjazdy tyrolką nad wąwozem, zjazdy na linie w nurcie wodospadu itd.).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz