Gusta i smaki są różne. O gustach i smakach się ponoć nie dyskutuje...ale o whisky, chyba można ;)
Zdjęcie przedstawia kilka, których ostatnio mieliśmy okazję spróbować. Są to te raczej bardziej torfowe i apteczne. Każda z nich aromatyczna i smaczna (o ile ktoś w ogóle gustuje w tego typu "perfumach").
Z tej piątki na pewno wyróżniają się dwie - Caol ila i Ardbeg.
Caoil ila to tzw. apteka. Nie znam whisky bardziej aptecznej, zarówno w zapachu, jak i smaku. Osobom, które whisky w ogóle nie piją, może wydawać się kompletnym paskudztwem. A i pewnie nie jednemu fanowi whisky zupełnie nie przypadałaby do smaku. Bardzo intensywna. Mogą w niej zasmakować prawdziwi fani posmaków aptecznych.
Dla mnie jednak numer jeden jest pierwsza na zdjęciu - Ardbeg. Olbrzymie zaskoczenie. Również apteczna, ale mniej niż Caol ila, za to o wiele bardziej torfowa. Aromat i smak torfu stanowi o charakterze tej whisky. Nie znam whisky bardziej aromatycznej. Smak długo utrzymuje się na podniebieniu. Whisky, którą naprawdę smakuje się z olbrzymią przyjemnością. Alkohol czuć dopiero, gdy przyjemnie rozgrzewa organizm. Natomiast w trakcie kosztowania, na pierwszy plan wybijają się te niesamowite smaki i aromaty. Na pewno nie polecam jej nikomu, kto woli bardziej słodowe, słodsze i bardziej delikatne w aromatach whisky, np. Glengoyne.
Dla mnie na dziś Ardbeg, to nr 1.
czwartek, 27 grudnia 2012
Roux de Beauces
Na zdjęciu kolejny wynalazek z Lidl. Przedziwne wino. W pierwszej chwili wręcz zachwyca bogatym, pięknym zapachem i bardzo głębokim smakiem. Jednak po chwili cała przyjemność znika..
Znika również owocowy zapach, który ustępuje miejsca lekkiemu kwasowi. Po chwili w szkle, wino traci również na smaku i staje się po prostu niesmaczne.
Montebuena Rioja
Chwila wolnego, zatem nadganiam małe zaległości w pisaniu....
Na zdjęciu kolejne smakowite Temrpanillo. Tym razem by Biedronka :) Czuć w smaku różnicę w porównaniu z tańszymi odpowiednikami z Lidla. Wyróżnia się bardzo ładnymi owocowymi aromatami i bardzo przyjemnym smakiem leśnych owoców.
Koszt około 18,00 zł.
niedziela, 14 października 2012
Baron Sitton czerwone wino wytrawne
Wino mocno wytrawne. Nadaje się do picia chyba tylko w zestawieniu z czerwonym mięsem. Uważam jednak, że jest zbyt puste w aromacie i smaku. Nic ciekawego. Może to też kwestia tego, że bordeaux generalnie mi nie pasuje. W odróżnieniu np. od tempranillo, które b. lubię.
Castel Huniade Cabernet Sauvignon
Przepyszne wino z Recaz- dla mnie najlepsze z tych, które próbowaliśmy z tych winnic. Wytrawne, o bogatym bukiecie zapachów i smaku. Odczuwalna lekka słodycz. Piwo zarówno do jedzenia, jak i sesyjnego smakowania.
sobota, 6 października 2012
La Mancha Tempranillo
I kolejne zaskoczenie- b. smaczne, czerwone, wytrawne wino w cenie zaledwie ok 10.00 zł. (Lidl). Nie ustępuje niczym droższym Tempranillo w okolicach 20-25 zł. Jest to po prostu b. smaczny szczep.
niedziela, 23 września 2012
Karkonosze z lotu ptaka
I stało się... W końcu, po prawie roku polowania na wolny weekend oraz dobrą pogodę, spełniliśmy marzenie mojego dziadziusia :) Przelot samolotem nad Karkonoszami. Startowaliśmy z lotniska w Vrchalbi. Co tu pisać, migawki :
Startujemy |
Gdzieś nad Czechami |
Widok na Plań i Karkonosze od czeskiej strony |
Harrahov - widok z góry na skocznię |
Harrachov |
Widok na Szrenicę i Vosecką Boudę |
Pramen Labe- źródełko Łaby (przy samym skrzyżowaniu szlaków) |
Łabski Szczyt i strażnica |
Łabski, strażnica i urwiste Śnieżne Kotły |
Łabski |
W tym schronisku zazwyczaj jemy chińszczyznę, do której obowiązkowo zamawiamy menzurki z Diabelskim Krvesajem- Martinova Bouda |
Po prawej Bradlerovy Boudy a po lewej jeszcze raz Martinova |
Szpindlerowy Młyn |
Kolejne Boudy- na górze pozostałości po spalonej Petrovej Boudzie, a poniżej Moravska Bouda |
Lucni Bouda |
Lucni Bouda - w brązowym budynku podobno teraz warzy się piwo... |
Równia pod Śnieżką |
Schronisko Pod Śnieżką |
Śnieżka |
Zawracamy - tu już naprawdę mocno trzęsło |
Śnieżka raz jeszcze |
I jeszcze jeden raz |
Równia pod Śnieżką i samotna Lućni Bouda |
Pec pod Śnieżką |
Okolice Peca, tędy zazwyczaj schodzimy z Czarnej Hory |
Okolice Peca c.d. |
Czarna Hora z charakterystycznym nadajnikiem |
Kopalnia odkrywkowa |
W oddali jeszcze widać góry, ale schodzimy już na ziemię... |
............... |
....... ale jeszcze na horyzoncie widać Śnieżkę |
Dziadziuś, jako drugi pilot bezpiecznie sprowadził nas na ziemię |
Nasza Cessna z tyłu .... |
.....i z przodu. |
niedziela, 16 września 2012
Tequila, Patron Silver
Piotr od whisky znacznie bardziej woli Tequilę oraz Mezcal. Stąd wśród opisywanych trunków, pojawi się czasem i ten rodzaj alkoholu. Patron silver, to bardzo smaczna, delikatnie aromatyczna Tequila. Jedna z niewielu, jak do tej pory, której nie chce się pić w sposób tradycyjny, a pomału kosztować. Zupełnie, jak likier. Uwaga, na bardzo duży rozrzut cenowy w zależności od sklepu.
Whisky JURA 10 year old
A teraz z innej beczki... Dosłownie. Whisky JURA 10 year old. Single Malt. Opisana przez producenta, jako delikatna, rozgrzewająca, z miodowym finishem.
Dla nas zdecydowanie za mało aromatyczna. Zupełnie nic zachwycającego.Czuć w smaku, że to z pewnością lepszy alkohol, niż w tańszych whisky, znanych marek. Ale bez charakteru.Raczej nie można się nią delektować. Duży zawód.
Muscat Ottonel z Recaz
To wino zachwyciło nas w Rumunii. Białe, półsłodkie. Rewelacyjnie sprawdzało się w upały, po zejściu ze szlaku- porządnie rozcieńczone z lodem. Cena ok. 15,00 zł w butelce. W hotelu w Retezatach można było dostać za 20 lei -1 litr. Niestety, upały w drodze powrotnej do Wrocławia trochę mu zaszkodziły. Ewidentnie coś zaczęło się z nim dziać, pojawiły się bąbelki.
Castel Huniade, Merlot- Recaz
Castel Huniade- znów półwytrawne, czerwone wino z Recazu. Dla mnie wyjątkowo mało zbilansowane smakowo. Jakiś dziwny zapach. Za to o pięknej, wiśniowej barwie.
Cena, ok. 15,00 zł. Dla mnie ta jedna próba była wystarczająca.
Calusari z Recaz- czerwone półwytrawne
Trzeba w końcu nadrobić małe opóźnienie w opisie trunków :)
Na zdjęciu rumuńskie wino z Recaz. - Calusari. Ciekawe, półwytrawne. Dla mnie, zwłaszcza jak za cenę ok 15 zł, b. smaczne, chociaż jeszcze nie jakieś wybitne.
Raczej do mięs, niż do sesyjnego delektowania się. Dla Piotra-pyszne.
sobota, 1 września 2012
Dwa dni w Budapeszcie
Drugiego dnia mieliśmy zwiedzać, zwiedzać i jeszcze raz zwiedzać.... Plan nie został jednak zrealizowany. Rano weszliśmy na szybko na Buda Castle, jednak zły stan zdrowia Piotra sprawił, że spędziliśmy ten dzień n a poszukiwaniu lekarza. Następnego dnia, próbowaliśmy nadrobić zaległości w zwiedzaniu. Wieczorem natomiast delektowaliśmy się piwem na festiwalu, który odbył się na Buda Castle.
I tym przyjemnym akcentem zakończyliśmy wakacje 2012 r. Następnego dnia czekała nas długa i nużąca podróż do Wrocławia.
Gdy już mieliśmy dość zwiedzania miasta i zatęskniliśmy za przyrodą, trochę spokoju znaleźliśmy w ZOO |
Piotr zdobywa punkt "0" |
Wieża ciśnień na wyspie Margaret |
Ogród na wyspie Margaret |
Strasznie podoba nam się "równa" zabudowa i porządek architektoniczny |
Klimatyczna, stara linia metra |
Kilka ujęć na Budapeszt nocą |
Subskrybuj:
Posty (Atom)