niedziela, 23 września 2012

Karkonosze z lotu ptaka

I stało się... W końcu, po prawie roku polowania na wolny weekend oraz dobrą pogodę, spełniliśmy marzenie mojego dziadziusia :) Przelot samolotem nad Karkonoszami. Startowaliśmy z lotniska w Vrchalbi. Co tu pisać, migawki :

Startujemy

Gdzieś nad Czechami

Widok na Plań i Karkonosze od czeskiej strony

Harrahov - widok z góry na skocznię

Harrachov

Widok na Szrenicę i Vosecką Boudę

Pramen Labe- źródełko Łaby (przy samym skrzyżowaniu szlaków)

Łabski Szczyt i strażnica 

Łabski, strażnica i urwiste Śnieżne Kotły

Łabski 

W tym schronisku zazwyczaj jemy chińszczyznę, do której obowiązkowo zamawiamy menzurki z Diabelskim Krvesajem- Martinova Bouda

Po prawej Bradlerovy Boudy a po lewej jeszcze raz Martinova

Szpindlerowy Młyn

Kolejne Boudy- na górze pozostałości po spalonej Petrovej Boudzie, a poniżej Moravska Bouda


Lucni Bouda

Lucni Bouda - w brązowym budynku podobno teraz warzy się piwo...

Równia pod Śnieżką

Schronisko Pod Śnieżką

Śnieżka 

Zawracamy - tu już naprawdę mocno trzęsło 

Śnieżka raz jeszcze 

I jeszcze jeden raz

Równia pod Śnieżką i samotna  Lućni Bouda

Pec pod Śnieżką

Okolice Peca, tędy zazwyczaj schodzimy z Czarnej Hory

Okolice Peca c.d. 

Czarna Hora z charakterystycznym nadajnikiem

Kopalnia odkrywkowa

W oddali jeszcze widać góry, ale schodzimy już na ziemię...

...............

....... ale jeszcze na horyzoncie widać Śnieżkę


Dziadziuś, jako drugi pilot bezpiecznie sprowadził nas na ziemię

Nasza Cessna z tyłu ....

.....i z przodu. 



niedziela, 16 września 2012

Tequila Corralejo silver



Kolejna, smakowita Tequila, którą można się delektować i do której zbędna jest sól oraz limonka. 



Tequila, Patron Silver


Piotr od whisky znacznie bardziej woli Tequilę oraz Mezcal. Stąd wśród opisywanych trunków, pojawi się czasem i ten rodzaj alkoholu. Patron silver, to bardzo smaczna, delikatnie aromatyczna Tequila. Jedna z niewielu, jak do tej pory, której nie chce się pić w sposób tradycyjny, a pomału kosztować. Zupełnie, jak likier. Uwaga, na bardzo duży rozrzut cenowy w zależności od sklepu. 




Whisky JURA 10 year old



A teraz z innej beczki... Dosłownie. Whisky JURA 10 year old. Single Malt. Opisana przez producenta, jako delikatna, rozgrzewająca, z miodowym finishem. 
Dla nas zdecydowanie za mało aromatyczna. Zupełnie nic zachwycającego.Czuć w smaku, że to z pewnością lepszy alkohol, niż w tańszych whisky, znanych marek. Ale bez charakteru.Raczej nie można się nią delektować. Duży zawód. 





Muscat Ottonel z Recaz


To wino zachwyciło nas w Rumunii. Białe, półsłodkie. Rewelacyjnie sprawdzało się w upały, po zejściu ze szlaku- porządnie rozcieńczone z lodem. Cena ok. 15,00 zł w butelce. W hotelu w Retezatach można było dostać za 20 lei -1 litr. Niestety, upały w drodze powrotnej do Wrocławia trochę mu zaszkodziły. Ewidentnie coś zaczęło się z nim dziać, pojawiły się bąbelki.




Tempranillo



Duże zaskoczenie z Lidla. Cena około 10,00 zł, a calkiem przyzwoite, półwytrawne Tempranillo. 




Castel Huniade, Merlot- Recaz


Castel Huniade- znów półwytrawne, czerwone wino z Recazu. Dla mnie wyjątkowo mało zbilansowane smakowo. Jakiś dziwny zapach. Za to o pięknej, wiśniowej barwie. 
Cena, ok. 15,00 zł. Dla mnie ta jedna próba była wystarczająca. 



Calusari z Recaz- czerwone półwytrawne


Trzeba w końcu nadrobić małe opóźnienie w opisie trunków :) 
Na zdjęciu rumuńskie wino z Recaz. - Calusari. Ciekawe, półwytrawne. Dla mnie, zwłaszcza jak za cenę       ok 15 zł, b. smaczne, chociaż jeszcze nie jakieś wybitne. 
Raczej do mięs, niż do sesyjnego delektowania się. Dla Piotra-pyszne. 




sobota, 1 września 2012

Dwa dni w Budapeszcie


Drugiego dnia mieliśmy zwiedzać, zwiedzać i jeszcze raz zwiedzać.... Plan nie został jednak zrealizowany. Rano weszliśmy na szybko na Buda Castle, jednak zły stan zdrowia Piotra sprawił, że spędziliśmy ten dzień n a poszukiwaniu lekarza. Następnego dnia, próbowaliśmy nadrobić zaległości w zwiedzaniu. Wieczorem natomiast delektowaliśmy się piwem na festiwalu, który odbył się na Buda Castle.
I tym przyjemnym akcentem zakończyliśmy wakacje 2012 r. Następnego dnia czekała nas długa i nużąca podróż do Wrocławia. 






Gdy już mieliśmy dość zwiedzania miasta i zatęskniliśmy za przyrodą, trochę spokoju znaleźliśmy w ZOO 






Piotr zdobywa punkt "0"

Wieża ciśnień na wyspie Margaret

Ogród na wyspie Margaret






Strasznie podoba nam się "równa" zabudowa i porządek architektoniczny

Klimatyczna, stara linia metra


Kilka ujęć na Budapeszt nocą